Lekkie zachmurzenie.
Temperatura : 18 st. C.
Opady : Brak
Przechadzając ulicami miasta Sathoris dosyć często w uszy padają cząstki histori Bernarda - Władcy miasta . Mieszkańcy wieczorami zbierają się w małej karczmie "Pod świnią" i snują tam swoje opowieści nikt nie wie czy zostały one zmyślone czy zawierają ziarnko prawdy . Jeden z biesiadników zaczął mówić :
Bernard jest człowiekiem idealnym ! Jego ręka jest na tyle stalowa że ukaże łotra a jednocześnie na tyle miłosierna że okaże pomoc potrzebującym ! Chociaż nasz przywódca miał trudne początki został kimś , wracając do jego dzieciństwa mówią że był synem prostych zbieraczy ziół , we wczesnych latach swojego życia był wysyłany na bagna po ziele o właściwościach leczniczych , wracając do domu w starych skórzanych obłoconych ubraniach był poniżany przez osoby wyższej klasy . Kiedyś nie opodal sadu znalazł mały sztylet z rękojeścią z wygrawerowanym smokiem , wracając do domu aby pochwalić się zdobyczą napotkał orki plądrujące i niszczące wszystko co im stanie na drodze , Bernard nie mając innego wyjścia uciekł z wioski i pędził życie koczownicze . Aż do tego roku kiedy zbudował miasto cegłe po cegle , dachówkę po dachówce i został naszym ulubionym władcą
Ludzie w karczmie mogą snuć tak godzinami , jednak zapewne podkolorowują swoje opowieści aby wywrzeć wrażenie na innych .
____________________________
Wychodzę z pałacu królewskiego kierując się w stronę skarbca .
Offline
Wychodzisz z pałacu i idziesz w kierunku skarbca, napotykasz się na swoich poddanych.
Kłaniają ci się z wielkim szacunkiem. Niektóre z kobiet do ciebie machają.
Nagle podchodzi do ciebie jakiś mężczyzna i mówi:
- Witaj czy mógłbyś mi pomóc? - mężczyzna patrzył się na ciebie smutny.
Czy porozmawiasz z nim czy pójdziesz dalej?
Offline
*Wychodząc ze skarbca wymachuje do obywateli , do pewnej grupy kobiet posłałem delikatnego całusa *
*Wysłuchuję meżczyzny*
- Cóż się wydarzyło chopie ?
Offline
- Narazie możesz zamieszkać w pałacu królewskim , w pokoju dla personelu . Bądź pewien że zajmę się tą sprawą !
*Zmieniam kurs na budynek straży miejskiej.*
Offline
- Bardzo ci dziękuje panie, bardzo - mężczyzna ukłonił ci się, a z jego oczu leciały łzy radości.
Idąc w kierunku straży miejskiej nic się nie dzieje, a ludzie nadal patrzą się na ciebie z podziwem.
Nagle zaczyna padać deszcz. Ludzie chowają się do domów.
Jest to bardzo gęsty deszcz dzięki czemu ledwo coś widać.
Offline
*Idę dalej nie zważając na deszcz , przecież miasto zna mjak własną kieszeń *
Offline
Deszcz jest coraz bardziej gęsty i mocniejszy.
Z daleka widać jak strzelają z nieba pioruny, są coraz bliżej miasta.
Brakuje ci jeszcze do straży miejskiej parę metrów.
Jesteś jedyny który idzie teraz przez miasto, bo wszyscy są ukryci w domach, jak by się bali, że deszcz ich zabiję.
Offline
*Przyśpieszam kroku *
*rozmyslam o czymś w drodze *
Offline
*Nie zastanawiając się wbiegam do budynku *
- Jest tu kto !?
Offline
Nagle od pleców ktoś próbuje ciebie zaatakować poprzez łatwy cios z miecza.
Z przodu widzisz zawiązanych ludzi ,pracowników owego budynku.
Na razie nie widzisz swojego przeciwnika, ale można powiedzieć, że ma około 200 hp.
A jest ich z dwóch, nie określone położenie, wygląd jak i uzbrojenie.
Offline
*Podbiegam do związanych pracowników *
*Szybkim ruchem wyjmuje od jednego jego miecz*
(jeżeli nic się nie dzieje ) rozcinam line .
Offline
[Mam na sobie pelerynę]*Gdy przeciwnik próbuje mnie udusić odskakuje , peleryna ześlizguje/zrywa mi się z gardła*
*Wycofuję się do ściany nie spuszczając wzroku z przeciwnika , patrzę jednocześnie czy nikt nie zachodzi mnie od tyłu *
Offline